Zastanawiamy się często co kryje się pod obco brzmiącymi nazwami określającymi skład kosmetyków. Wierzymy reklamom przyjmując bezkrytycznie obietnice producentów za pewnik. A jak jest w rzeczywistości? Ten artykuł odpowie przynajmniej na kilka waszych pytań.
Kosmetyki należą do dóbr, które nawet w dobie kryzysu są chętnie kupowane. Podobno potwierdzono nawet, iż w czasach kryzysu wzrasta sprzedaż szminek – głównie czerwonych. Według ekonomistów, w czasie kryzysu ludzie rezygnują z wielkich wydatków takich jak nowe samochody czy wakacje, za to chętnie wydają pieniądze na małe luksusy.
Niemniej jednak każda z nas chętnie spędza czas wśród półek z kolorowymi pudełkami i słoiczkami szukając czegoś co pomoże nam pozbyć się zmarszczek, cellulitu czy spowoduje, iż nasze ciało odmłodzi się o kilka lat.
Niestety firmy kosmetyczne sprzedają nam często złudzenia a my skuszeni kolorowymi reklamami i cudownymi opisami kosmetyków chętnie wydajemy nasze ciężko zarobione pieniądze. Prawdą jest także to, iż bardzo często płacimy nie tylko za kosmetyk. W cenie ukrytych jest dużo więcej składników mianowicie koszty reklamy, w tym wynajęcia międzynarodowej gwiazdy czy koszty opakowania zaprojektowanego przez znanego projektanta. Ale czy to pomoże nam pozbyć się tych niechcianych zmarszczek i innych niedoskonałości? I tutaj pojawią się pewnie różne opinie. Część z nas płaci wysoką cenę, ponieważ nie wie dokładnie czego szukać w kosmetykach i wybiera te, które kuszą i wiele obiecują. Inna grupa kupuje drogie rzeczy, ponieważ lubi rzeczy luksusowe, jeszcze inna grupa potrzebuje drogich rzeczy aby podnieść własną samoocenę itd. Pewnie psycholog napisałby tutaj dużo więcej ale zostawmy ten temat.
Nie chcę być posądzana dyskryminację drogich kosmetyków jednak pragnę zachęcić wszystkich do czytania składu kosmetyków i wybierania tych, które rzeczywiście mogą nam pomóc i nie zaszkodzą. A jeśli dodatkowo uda nam się jeszcze zaoszczędzić to świetnie.
Najpierw zastanówmy się jakie efekty chcemy uzyskać bądź przed jakimi się ustrzec. Następnie szukajmy odpowiednich składników w kremach, maseczkach czy innych kosmetykach.
Pamiętajmy, że według INCI (Międzynarodowego Nazewnictwa Surowców Kosmetycznych) składniki umieszczone są według ich malejącej ilości. Na początku zawsze znajdują się składniki, których jest najwięcej. Należy jednak zaznaczyć, iż w przypadku gdy udział masy komponentów spada poniżej 1% zasada ta nie obowiązuje i składniki mogą być dowolnie ustawione. Do tej grupy należą najczęściej konserwanty, substancje zapachowe czy składniki, które ze względu na silne działanie nie mogą być stosowane w większej ilości np. witamina A w postaci re tinolu. Dzięki znajomości tej zasady łatwo będziemy mogli określić, na którym miejscu znajduje się główny składnik kosmetyku, który zachwala producent. Najlepiej jeśli będzie on na początku listy. Jeśli znajdziemy go na końcu nie spodziewajmy się, że w ogóle zadział, ponieważ jego dawka może być po prostu za mała.
Poniżej przedstawię co kryje się pod nieznanymi słowami, które przerażają większość z nas. Jednak ich znajomość może nam wyjść jedynie na dobre.
Składniki o działaniu przeciwzmarszczowym:
- filtry przeciwsłoneczne (np. benzophenone-3, octyl methoxycinnamate);
- witamina A i jej pochodne (retinol, retinyl palmitate);
- witamina C i jej pochodne (ascorbic acid, askorbyl palmitate);
- witamina E i jej pochodne (tocopherol, tocopheryl acetale);
- koenzym Q10 (ubiquinone);
- kwas liponowy (lipoic acid);
- karnityna (L-carnityne);
- flawonoid.
Składniki o działaniu nawilżającym:
- gliceryna (glicerin);
- glikol propylenowy (propylene glycol);
- d-pantenol (panthenol);
- mocznik (urea);
- mleczan sodu (sodium lactate);
- kwas hialuronowy i jego pochodne (hialuronic acid, sodium hialuronate);
- hydrolizaty protein (hydrolized weat protein, hydrolized elastin, hydrolised collagen itp.);
- cukry: glukoza (glucose);
- fruktoza (fructose);
- białka: kolagen (collagen), elastyna (elastin) .
Składniki o działaniu antycellulitowym, które pobudzają krążenie:
- kofeina (caffeine)
- karnityna (L-carnityne)
- wyciąg z kasztanowca (Aescellus hippocastanium)
- miłorząb japoński (Ginkgo biloba)
- wyciągi z alg (np. Centella asiatica) itp.
O czym jeszcze warto pamiętać aby nie dać się zmanipulować?
Wszystkie kosmetyki muszą przejść testy dermatologicznie więc dodatkowy napis nic nowego nie wnosi, może jedynie sugerować że inne kosmetyki nie przeszły takich testów.
Podobnie wygląda sytuacja z napisem „nietestowany na zwierzętach”. Zgodnie z prawem testy na zwierzętach są całkowicie zakazane i żadne kosmetyki nie mogą być testowane na zwierzętach.